czwartek, 29 marca 2012

Raz, dwa, trzy... czy weszliśmy?

  Tjaa... I w jakimś celu założyłem tego bloga by; a po co mówić. Sam o sobie z czasem powie. W tej chwili powinienem zakuwać wzory z termodynamiki na jutrzejszą fizykę, a także przygotować się jakoś do czegoś jeszcze... whatever. To plan B- mieć bloga. Pierwszym jest jakiś zeszyt, kajet, notes z charakterem którego nie mam. Więc będę pisał tu. Wcześniej zamieszczałem swoje... na mordoksiędze, ale tam to nie bardzo pasowało. Bo czy właściwe jest rozbierać się do naga, przy obcych na placu miejskim?
  Wolałbym mieć to w wersji na papierze przy sobie w szufladzie biurka, a nie na serwerze w Australii, San Francisco czy Bombaju, gdzie moje "internetowe ja" dzieli serwer z linkami tłustego miłośnika hard-hentai czy też może z czymś plugawszym. Upakowane, grzejące się dyski na wózkach, których są setki jak nie tysiące w jakiś klimatyzowanych stalowo-betonowych halach pod ziemią. Czyż to nie wspaniałe? Tam jest nasza cybernetyczna wolność. Cały Internet... nie, nie będę i nie zamierzam rozwodzić się na czym to ten świat stoi- od tego mamy populistów, media i polityków. Bardziej rozmyślania, nadzieje,obawy, idee, obserwacje i uczucia.
  A jednak tu piszę po części z lenistwa, podążania za techniką, i takie tam. Hmm czy coś jeszcze?
-Kelner! Rachunek proszę.
-9 złotych i 23 grosze. Czy na pewno chce pan wyjść?
-Co to za pytanie!? Ależ... Zaraz o co panu chodzi?
-Za oknem burza, a pan przyszedł bez płaszcza i parasolki. Pozwolę sobie wtrącić, że to dość nie rozważne opuszczać nas teraz, gdy na zewnątrz( dokąd się pan wybiera nie obchodzi mnie) jest jak jest. Krótki rękawek będzie pośmiewiskiem płaszczy i parasolek. Przemoczony, śmierdzący rybą. Ale rób jak chcesz. Ja już mam czyste konto względem ciebie chłopcze. A i jeszcze jedno. To nie pierwsza i nie ostatnia taka nawałnica, więc bądź gotów gdy następnym razem przyjdzie. No, trzymaj się brzdącu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz